Pamiętasz ten dzień, kiedy wraz z całą klasą wychodziłeś na zewnątrz, każdy w kieszeni miał przynajmniej jeden worek na śmieci, na rękach rękawice, a zadaniem na kilka kolejnych godzin lekcyjnych było sprzątanie osiedla? Najczęściej to właśnie w taki sposób świętowało się Dzień Ziemi. Niestety – zebrane wspólnie śmieci w mniejszym stopniu uczą dzieci o tym, że należy dbać o naszą planetę, w większym natomiast są żywym dowodem na to, że wciąż nie oduczyliśmy się wyrzucać ich gdzie popadnie.
Nie sprzątaj w Dzień Ziemi
Leżące na ulicy śmieci są niestety smutnym świadectwem naszego niewychowania i niskiej świadomości na temat skutków zanieczyszczania planety. Oczywiście nie dotyczy to każdego. Wiele osób segreguje wytwarzane w domach odpady. Prawdą jest też, że w lesie coraz częściej spotykamy ludzi, którzy schylą się po nieswojego śmiecia.
A gdyby tak w tegoroczny Dzień Ziemi w ogóle nie zajmować się śmieciami? Może istnieją inne sposoby na to, by 22 kwietnia, czyli w Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi, i 28 kwietnia, czyli w Dzień Ziemi, zająć się naszą planetą bardziej spektakularnie i efektywniej zamiast znowu podnosić z chodnika kolejne papierki po cukierkach?
Niech tegoroczny Dzień Ziemi będzie tym dniem, kiedy zdecydujesz się na naprawę swojego roweru, który czeka na to od kilku lat. Lub to właśnie wtedy kupisz kartę autobusową, decydując się tym samym na niekorzystanie z samochodu przez najbliższy miesiąc? Możesz także świętować ten dzień w sposób bardziej naukowy – poczytaj o śladzie wodnym i o śladzie węglowym, oblicz, ile go wytwarzasz i jak możesz go zminimalizować. Idź do sklepu i spędź nieco czasu czytając etykiety – zarówno detergentów, jak i produktów spożywczych. Niech Dzień Ziemi skłoni nas do podjęcia decyzji na całe życie: bycia bardziej świadomym konsumentem. To świetny moment, by w dobie certyfikatów eko, które podnoszą dwukrotnie ceny niektórych produktów, zobaczyć różnicę między prawdziwą ekologią a zjawiskiem greenwashing.
W Dzień Ziemi pamiętajmy o tym, że produkcja chemikaliów i odpadów oraz idąca za tym degradacja naszej planety sięgają o wiele dalej niż puszka po pepsi wyrzucona w lesie, a nasze możliwości zapobiegania niszczeniu Ziemi są o wiele większe, niż tylko wygrzebywanie rzeczonej puszki spod liści.
Zadbaj o Ziemię w nurcie zero waste
Zero Waste, czyli życie bez śmieci, to nurt, który coraz częściej pojawia się w rozważaniach na temat ekologii. Prostą drogą prowadzi do pytań o sens konsumpcjonizmu, los foliowych reklamówek, konieczność kupowania butelkowanej wody i niekończące się sterty jednorazowych kubków po kawie, które z taką radością chwytamy w biegu do pracy.
Po serii rozterek, kiedy z poczuciem dobrego uczynku względem Matki Ziemi kupujemy filtr i zaczynamy pić wodę z kranu, na zakupy zawsze idziemy z własną lnianą torbą, a kawę zaczynamy kupować w jednym z punktów, gdzie można przyjść z własnym kubkiem, zero waste serwuje kolejne kwestie do przemyślenia. Młodym mamom wychowanym w dobie pampersów proponuje pieluszki wielorazowe, a wszystkim Polakom – bezzniczowe Święto Zmarłych. Promuje korzystanie z kompostowników – nie tylko tym, którzy mieszkają w domku z ogródkiem. W skuteczny sposób propaguje ideę foodsharingu – czyli istoty działania jadłodzielni, w których można zostawić jeszcze dobre, ale niepotrzebne nam jedzenie, z którego skorzysta ktoś inny. Zero waste odpowiada na trudne pytania, które stawia przed nami dorosłość: do czego najlepiej spakować ziemniaki w supermarkecie, jak poradzić sobie z psią kupą i jak ogarnąć kocią kuwetę. Pytania, na które warto sobie odpowiedzieć właśnie w Dzień Ziemi.
PS Podobało Ci się? To podaj dalej – podziel się z przyjaciółmi na FB :)